[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Być może tak się właśnie stało.Wyobraźcie sobie, jak zdobywa laury w szkolnym konkursie ortograficznym, rozwija swoje zainteresowania w klubie “Wiewiórka", bez większych kłopotów, ale też bez wybitnych osiągnięć kończy studia, podejmuje pracę w dziale rachuby spółki budowlanej Tadfield i Norton i żeni się ze śliczną dziewczyną.Może nawet radzi bylibyście ujrzeć go wśród gromadki dzieci albo gdy oddaje się jakiemuś hobby, na przykład składaniu wiekowych pompek do rowerów lub hodowli tropikalnych rybek akwariowych.Tyle że wcale nie jesteście ciekawi, jak mogłyby się potoczyć losy Niemowlęcia B.Popieramy wasze stanowisko.Prawdopodobnie wygrywa konkursy akwarystyczne.* * *W pokoju dziecinnym skromnego domku w Dorkling, okręg Surrey, paliło się światło.Chudy okularnik, Newton Pulsifer, lat dwanaście, powinien spać od kilku godzin.Jednak mama, która głęboko wierzyła w geniusz syna, pozwalała mu eksperymentować w swoim pokoju do późna.Obecnie eksperymentował na starym radiu, które dostał do zabawy, a w którym postanowił wymienić wtyczkę.Siedział przywarsztacie składającym się z rozchwianego stołu, kłębków drutu, baterii, żarówek oraz detektora kryształkowego, który nigdy nie działał.Nie udało mu się zreperować radia i nic nie wskazywało, że kiedykolwiek uda mu się ta sztuka.Na sznurkach pod sufitem wisiały trzy osobliwe modele samolotów.Od razu rzucało się w oczy, że zostały złożone skrupulatnie i pedantycznie przez osobę nie mającą zielonego pojęcia o modelarstwie, a o modelarstwie lotniczym w szczególności.Newton był z nich bardzo dumny, nawet ze Spitfire'a, w którym pozamieniał miejscami skrzydła i stateczniki poziome.Poprawił okulary, spojrzał na wtyczkę i odłożył śrubokręt.Tym razem miał prawie stuprocentową pewność, że się uda.Wykonał wszystko według instrukcji wymiany wtyczek ze strony piątej samouczka “Mały elektryk, czyli 101 bezpiecznych i kształcących zabaw z prądem".Podłączył przewody do zacisków o tym samym kolorze, sprawdził bezpiecznik, przeliczył natężenia i skręcił wtyczkę.Jak na razie szło nieźle.Wetknął wtyczkę do gniazda i przekręcił wyłącznik.W całym domu zgasło światło.Newton pokraśniał z dumy.Jest coraz lepiej.Podczas poprzedniego eksperymentu całe Dorkling pogrążyło się w ciemnościach, a rano mama miała bardzo niemiłą rozmowę z elektrownią.Uwielbiał wszystko związane z elektrycznością, ale ta ostatnia nie odwzajemniała jego uczuć.W szkole był komputer.Sześciu kolegów Newtona bawiło się kartami perforowanymi na zajęciach pozalekcyjnych.Kiedy po wielodniowych błaganiach opiekun grupy pozwolił Newtonowi uczestniczyć w zajęciach, ten zdołał przygotować tylko jedną kartę, a gdy wsunął ją do czytnika, maszyna wydała z siebie dźwięk podobny do kaszlu, z trudem wypluła przeżuty kartonik i zamilkła na amen.Newton wierzył, że komputery to przyszłość, a gdy nadejdzie czas, on stanie w awangardzie nowej techniki.Przyszłość miała jednak swoje zdanie na ten temat.A wszystko było w Księdze.* * *Adam, myślał Mr Young.Wymówił głośno, chcąc się przekonać, jak brzmi.Hm.Spojrzał na złociste loki Wielkiego Adwersarza, Pogromcy Królów, Anioła Bezdennej Otchłani, Bestii zwanej Smokiem, Księcia Tego Świata, Ojca Kłamstwa, Szatańskiego Pomiotu i Pana Ciemności.Po dłuższej chwili zakonkludował:— Wie pani, Adam pasuje jak ulał i to w niejednym miejscu.* * *Noc nie była ani zbyt ciemna ani burzliwa.Prawdziwie ciemna i burzliwa noc nadeszła dwa dni później, a dokładnie cztery godziny po opuszczeniu szpitala przez obie szczęśliwe matki oraz dwoje niemowląt płci męskiej.Tej nocy, wyjątkowo ciemnej i burzliwej, z wybiciem dwunastej, gdy żywioł rozszalał się na dobre, piorun uderzył w refektarz klasztoru sióstr traj kotek.Wybuchł pożar, który nie pochłonął żadnych istot ludzkich, ale obrócił w perzynę znaczną część majątku trwałego.Osobnik, za sprawą którego pożar wybuchł, przemykał chyłkiem po zboczu pobliskiego wzgórza.Był wysoki i chudy i tytułowano go Księciem Piekieł.Zrobił, co do niego należało i mógł wrócić do siebie.Crowley załatwi resztę.Hastur ruszył w drogę powrotną.ROZDZIAŁ IIZ punktu widzenia hierarchii Azirafal należał do aniołów piąte-I i go rzędu i coraz częściej stawał się obiektem drwin i niesmacz-M nych żarcików
[ Pobierz całość w formacie PDF ]